Szantymaniak poleca:

Jesteś tutaj

Artykuły

Dosyć szczególna rodzina - wywiad z Máire Brennan z zespołu CLANNAD

Wywiady

Máire Ní Bhraonáin znana jest w muzycznym świecie jako Máire Brennan - lub częściej: Moya Brennan. Pierwsza Dama Muzyki Celtyckiej, wokalistka i spiritus movens zespołu Clannad, współtwórczyni siedemnastu ...

Máire Ní Bhraonáin znana jest w muzycznym świecie jako Máire Brennan - lub częściej: Moya Brennan. Pierwsza Dama Muzyki Celtyckiej, wokalistka i spiritus movens zespołu Clannad, współtwórczyni siedemnastu płyt zespołu i laureatka takich prestiżowych nagród (Grammy,  BAFTA czy nagroda Ivora Novello), absolwentka Royal Irish Academy of Music, siostra Eithne Ní Bhraonáin - Enyi, a od 1992 roku także artystka solowa, wystąpi już za kilka dni na sosnowieckim World Fusion Music Festival "Euroszanty & Folk". Zgodziła się porozmawiać ze mną o sprawach najprostszych... i chyba najważniejszych.

 

 

Paweł "Synchro" Jędrzejko: Minęło trzydzieści pięć lat od kiedy ukazał się Wasz pierwszy album. Dla większości współczesnych zespołów trzydziestopięcioletni okres aktywności artystycznej to ideał wręcz nieosiągalny. Grupy powstają, przez kilka, czasami kilkanaście lat występują, nagrywają płyty, lecz kiedy formuła, która powodowała, że członkowie grupy czuli się ze sobą związani się przeżywa - muzycy wybierają niezależne ścieżki i zespoły się rozpadają. Na czym polega Wasza recepta na 'długowieczność'? Czy moglibyście udzielić w tym względzie rady innym muzykom?

Moya Brennan: Owszem, trzydzieści pięć lat to długo. Ale my pochodzimy z dosyć szczególnej rodziny: nasi rodzice od zawsze parają się muzyką. Mój ojciec grał w zespole, kiedy jeszcze był podrostkiem, ale przecież i dzisiaj, jako szacowny osiemdziesięciolatek, grywa często w naszym rodzinnym pubie w Donegal. Moja mama - podobnie - przez całe życie uczyła muzyki i po dziś dzień kieruje chórem miejscowego kościoła. Za wyjątkiem faktu, że stanowimy zespół rodzinny wydaje się więc, że nie istnieje jakaś  szczególna formuła, która trzymałaby nas razem. To przede wszystkim związki rodzinne zaważyły na tym, że od tak wielu lat jesteśmy razem jako muzycy.

Istnieje jeszcze jeden istotny czynnik, który mocno nas połączył: muzyka, którą przez lata tworzyliśmy nosi cechy ponadczasowości. Nie starzeje się - i dziś jest tak samo świeża, jak była wtedy, gdy powstawała. Jeżeli pisze się muzykę na potrzeby danej chwili wprowadzając w nią style i formy jakie dyktuje muzyczne 'tu i teraz' - można się spodziewać, że taka twórczość zestarzeje się bardzo szybko a ty, jako twórca, staniesz przed koniecznością 'pisania inaczej'- lub znikniesz.

 

Jednak nawet kiedy tworzy się dzieła ponadczasowe, nawet wtedy, kiedy wzajemne relacje opierają się na więzach rodzinnych - zespół może się rozpaść. Czy zdarzały się takie chwile w waszej karierze, kiedy odczuwalibyście zmęczenie wzajemną obecnością? Jak radzicie sobie w takich sytuacjach?

Przebywanie z tymi samymi ludźmi przez długi czas rzeczywiście może być męczące, ale fakt, że jesteśmy rodziną to okoliczność, która znacząco zmienia postać rzeczy. Musisz wziąć pod uwagę, że kiedy dorastaliśmy w Donegal było nas dziewięcioro i musieliśmy bezkonfliktowo funkcjonować w przestrzeni ograniczonej do dwóch pokoi!

 

Jest dla mnie oczywiste, że oprócz wartości wynikających ze związków rodzinnych elementarną wartością jest w waszym zespole przyjaźń: w jaki sposób przyjaźń znajduje przełożenie na kształt waszej muzyki?

Przyjaźń skutkuje tym, że nie obawiamy się testować nowych pomysłów na sobie nawzajem oraz tym, że czujemy się ze sobą komfortowo - na przykład wtedy, kiedy nagrywamy utwory w studiu.

 

Czy jako twórcze jednostki, które cieszą się uznaniem na całym świecie i posiadają moc kształtowania ludzkich opinii i zachowań, odczuwacie rodzaj etycznej odpowiedzialności wobec publiczności?

Chcemy przede wszystkim dostarczać ludziom rozrywki. Chciałabym myśleć o nas, że moglibyśmy stanowić wzorzec postaw dla naszych fanów, ale nie sądzę, żeby zwracali się ku nam w poszukiwaniu moralnego przewodnictwa czy wskazań o charakterze politycznym.

 

Niewątpliwie jednak tak wasi fani, jak i inni muzycy uniwersalnie zakochują się w waszej muzyce. Jaki przekaz niesie wasza poezja? Co mówią im wasze kompozycje? Jakiego oddzwięku poszukujecie w relacjach z publicznością? Czego spodziewacie się po publiczności polskiej?

Najszerzej rzecz ujmując można powiedzieć, że urok muzyki irlandzkiej polega na tym, że słodycz łączy się w niej z nutą goryczy. Sławimy nasz kraj, naszą kulturę i dajemy wyraz emocjom, które z naszej irlandzkości wypływają - ale równie często pojawia się w naszej twórczości smutek: tęsknota za ludźmi, którzy pozostają z dala od domu, ale także nostalgia za tym, co minęło, za przeszłością, do której nie ma już powrotu. Nasze utwory od zawsze stanowią coś na kształt zagruntowanego płótna, na którym słuchacz maluje obraz. W ten sposób nasze piosenki nabierają dla odbiorcy wymiaru osobistego. Polacy obdarzeni są wspaniałą wyobraźnią, więc spodziewam się, że zanurzą się w naszą muzykę, że w pełni ją ogarną, że całkowicie się w nią zaangażują.

 

Zdajecie sobie zapewne sprawę z tego, że w oczach Polaków Irlandia stanowi miejsce mityczne: nawet wtedy, kiedy podróżowonie było dla nas niemożliwe, powstawały w Polsce utwory opiewające wasz kraj (jak "Kocham Cię jak Irlandię" zespołu Kobranocka), tradycyjne pieśni irlandzkie przekładane były na polski i wzbogacały naszą własną skarbnicę muzyki folkowej. W siermiężnych czasach PRL-u wielu młodych Polaków hołubiło niemożliwe wówczas do spełnienia marzenie, by odwiedzić kiedyś Szmaragdową Wyspę. Niektórzy z nich byli gotowi wyjść ze skóry, żeby nauczyć się irlandzkiego gaelica po to, by móc śpiewać irlandzkie pieśni w oryginale, niezapośredniczone przez angielszczyznę lub polski przekład. To wy, Clannad, byliście w znaczej mierze odpowiedzialni za ukształtowanie się i wykrystalizowanie tego mitu w ciągu ostatnich trzech dekad. Powiedz, jakie to uczucie występować przed publicznością, dla której wasz zespół stał się upostaciowieniem irlandzkości? Czy czujecie się choć po części odpowiedzialni za to, że to właśnie do Irlandii Polacy tak chętnie wyjeżdżają w poszukiwaniu pracy czy przygody?

Jeżeli choć w niewielkim stopniu prawdą jest to, co powiedziałeś - jest mi niezmiernie miło; to autentyczny komplement. Zespół Clannad był bowiem nie tylko formacją pionierską, gdy chodzi o budowanie popularności muzyki irlandzkiej w świecie, ale także jedną z bardzo niewielu irlandzkich grup śpiewających w języku gaelic. To niezwykle ekspresyjny język: miękki i poetycki, który zabarwia naszą muzykę emocją i przydaje jej głębi - co, jak mi się wydaje, świetnie wyczuwają nasi słuchacze. Jednak jest oczywiste, że powodów, dla których Polacy chcą przyjeżdżać do Irlandii jest wiele: w ciągu ostatnich dziesięciu czy piętnastu lat byliśmy świadkami fantastycznego rozwoju kraju, a to także nie pozostaje bez związku z decyzjami Polaków.

 

A jakie, twoim zdaniem, można byłoby wskazać miejsca wspólne między kulturą irlandzką i kulturą polską? W jaki sposób wasz koncert przyczyni się do dalszego umacniania więzów polsko-irlandzkiej przyjaźni? Czy istnieje coś takiego, czego szczególnie mocno chcielibyście się dowiedzieć o Polakach, a może nawet coś, czego chcielibyście się od nich nauczyć?

Perspektywa wizyty w Polsce jest niezmiernie ekscytująca. Mam nadzieję, że uda nam się przerzucić kolejny - choćby i wąziutki - pomost między oboma krajami i obiema kulturami. Historia nie zawsze sprzyjała naszym krajom i być może właśnie w przeciwnościach losu, z którymi musieliśmy się borykać leży istota silnej więzi, jaka się między nami wykształciła. Myślę, że na tym elementarnym, najgłębszym poziomie doskonale się rozumiemy, ale przecież także i na co dzień dzielimy wspólną zdolność czerpania radości z życia: umiemy się bawić!

 

Cieszę się niezmiernie, że wkrótce będziemy mogli tę zdolność uaktywnić! Zanim jednak to się stanie, czy chciałabyś - już na podsumowanie naszej rozmowy - przekazać coś jeszcze polskim słuchaczom?

Przyjdźcie gotowi na świetną zabawę - i na to, by się ubogacić dźwiękiem i słowem, czerpiąc do woli z każdej z warstw naszej muzyki!

 

Dziękując ci za przemiły wywiad, ja także chciałbym dołączyć swoje gorące zaproszenie na "Euroszanty" dla wszystkich wielbicieli muzyki zespołu Clannad i samej Moyi Brennan. Czekamy z otwartymi ramionami!

Informację wprowadził(a): Paweł "Synchro" Jędrzejko - godz. 22:16, 2 wrzesień 2008, wyświetlono: 3724 razy

McNoly

wysłano: 23:40,8 wrzesień 2008

z punktu mając na uwadze, że ewentualny wywiad może być, pragnę wytknąć jedną jego wadę. Pytania są zasadniczo dłuższe od odpowiedzi:-) Bardzo pozdrawiam i zazdroszczę rozmowy z Artystką! Ahoj Kapitanie Pawle!
Odpowiedz na ten komentarz
Copyright © 2004-2010 SZANTYMANIAK.PL. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.
Technologia: strony internetowe INVINI