Szantymaniak poleca:

Jesteś tutaj

Artykuły

Piraci - legendy i fakty cz. 2

Piraci - legendy i fakty

 

Witam w kolejnej odsłonie cyklu  "Piraci - legendy i fakty"

Dziękuję za tą ogromną ilość e-maili po opublikowaniu pierwszej części cyklu.Jestem Wam ogromnie wdzięczny. Mam nadzieję iż kolejne artykuły równiez pobudzą Naszą wyobraźnię i choć na

...

 

Witam w kolejnej odsłonie cyklu  "Piraci - legendy i fakty"

Dziękuję za tą ogromną ilość e-maili po opublikowaniu pierwszej części cyklu.Jestem Wam ogromnie wdzięczny. Mam nadzieję iż kolejne artykuły równiez pobudzą Naszą wyobraźnię i choć na chwilę przeniosą Was w zupełnie inny świat.

 

Aby zrozumieć role pirackich kodeksów, zasad i regulacji, spróbuję w przybliżeniu opisać specyfikę życia na pirackim okręcie.

Początek egzystencji każdego pirata rozpoczynał się od naboru, który nie był procesem skomplikowanym. Polegał zwykle na przybiciu do słupa, gdzieś na nabrzeżu, zapisanego pergaminu z dużą nazwą statku. To wystarczało. Chętnych nie brakowało. W zdecydowanej większości do zaciągu zgłaszali się ludzie prości, niepiśmienni, często też z wyrokami. Po podpisaniu umowy (postawieniu krzyżyka, lub przyłożeniu do pergaminu palca zanurzonego wcześniej w atramencie) wchodzili na statek.

Kapitanowie, którzy od samego początku stawali z problemem ujarzmienia załogi zdecydowanie zabierali się do pracy. Przypadkowa obsada okrętu, zbieranina charakterów i dziwnych osobowości, powodowała że co chwilę na pokładzie wybuchały bójki. Zresztą wiele bodźców miało wpływ na agresywne postawy: ograniczona powierzchnia życiowa, marne jedzenie, choroby, a także problemy z zaspokajaniem potrzeb seksualnych.

 

Kapitanowie starali się utrzymać dyscyplinę za wszelką cenę, zdawali sobie doskonale sprawę, że od ciągłej gotowości bojowej, i utrzymania załogi w "ryzach" zależą sukcesy łupieżcze. Na pokładzie każdego statku wprowadzano ściśle określone regulacje. Obowiązywały one wszystkich.  Regulacje zasadnicze oraz ustalenia wewnętrzne, co do organizacji życia na statku, zawarte były w kodeksach i umowach. Większość z nich skupiała się na jednoznacznym określeniu zasad dzielenia łupu pomiędzy załogę, oficerów i właścicieli statków. Wśród bukanierów kodeks funkcjonował jako charte-partie (spisana karta). Umowy między poszczególnymi rodzajami morskich rabusi różniły się od siebie, jednakże wszystkie miały ze sobą części wspólne. Umowy korsarskie były bardziej skomplikowane niż pirackie, gdyż oprócz podziałów wewnętrznych w grę wchodzili jeszcze właściciele okrętów przekazywanych korsarzom. Najbardziej popularne zapisy można przytoczyć w krótkim, przykładowym  dziesięciopunktowym kodeksie:

  • Artykuł pierwszy:

Każdy podporządkuje się zasadom: kapitan ma pełnię władzy i połowę udziału w łupach. Bosman, Kwatermistrz otrzymują półtora części Cieśla, Kanonier jedną i jedną czwartą części pozostali mniej.

  • Artykuł drugi:

Jeśli ktokolwiek będzie próbował uciec, lub zatai przed załogą tajemnicę zostanie mamurowany (wysadzony na bezludnej wyspie z jedną butlą prochu, butelką wody, małą ręczną bronią i pistoletem)

  • Artykuł trzeci:

Jeśli ktokolwiek będzie próbował ukraść coś komuś z załogi, oszukać w grze lub zechce zataić wartość przedmiotu zostanie mamurowany lub rozstrzelany

  • Artykuł czwarty:

Jeśli kiedykolwiek spotkamy innego mamurowanego, powinien on bez naszej zgody opowiedzieć się swoim kodeksem. Ponieważ cierpiał najwyższy wymiar kary to kapitan i załoga powinni go przyjąć na pokład.

  • Artykuł piąty:
Każdy powinien trzymać przy sobie broń wyczyszczona i gotową do użycia.

  • Artykuł szósty:
Jeśli którykolwiek podczas walki nie będzie stosował się do rozkazów otrzyma 40 razów na gołe plecy.

  • Artykuł siódmy:
Jeśli którykolwiek będzie unikał walki, będzie palił tytoń na warcie bez odpowiedniego zabezpieczenia fajki, chodził z otwartym ogniem po pokładzie (ze świecą bez osłony) zostanie poddany najwyższej karze jaką przewiduje kodeks.

Informację wprowadził(a): Bartosz "Bongos" Konopka - godz. 16:17, 1 marzec 2006, wyświetlono: 2547 razy

Paweł "Synchro" Jędrzejko

wysłano: 18:37,1 marzec 2006

Bongosku, W 2008 roku, prawdopodobnie albo w maju albo we wrześniu, mój Instytut organizuje międzynarodową konferencję pod roboczym tytułem "Piracy". Może byś rozważył a) naukowy referat, lub b) wieczorny warsztat okraszony muzyką? Pogadamy? Synchro
Odpowiedz na ten komentarz
Mroza

wysłano: 8:18,2 marzec 2006

Piracki statek już od kilku miesięcy nie zawija do żadnego z portów, potykają się, co jakiś czas z hiszpańska flotyllą. Do stojącego na kapitańskim mostku Kapitana Hooka, podchodzi młody majtek, który od ostatniego zaokrętowania pobiera nauki korsarstwa. - Kapitanie, mam malutkie pytanko. - No? - Jakbym dostał czarną kartkę, to wiem że wydano na mnie wyrok śmierci i długo żyć nie będę. - No - A jak dostałem czerwona? - To też ci dobrze nie wróżę... :))))))) Hejas!
Odpowiedz na ten komentarz
Jaro20

wysłano: 8:35,2 marzec 2006

Uważam, ze potrzebny byłby jeszcze jeden przycisk, dzięki któremu RedNacz mógłby rozwijającą się 'rokujacą' dyskusję przenieść automatycznie na grupę przs... Próbowałem jakoś zebrać wątki i jednym postem wysłać na grupę... dla łatwiejszego czytania... ale zniechęciłem się. To ciągłe CTRL+C, ALT+TAB, CTRL+V... brrrr.
Odpowiedz na ten komentarz
ja

wysłano: 11:41,2 marzec 2006

Owszem mozna zaprosić tańsze zespoły i więcej, ale taki festiwal jak Shanties powinien chyba zachować najwyzszy poziom.
Odpowiedz na ten komentarz
żep

wysłano: 21:16,29 maj 2008

Witam serdecznie. Mam tylko jeden malutki problemik z pojęciem mamurowania.. Otuż piszę właśnie pracę o piratach i w książce Shelley Klein'a pt. "Najgroźniejsi Piraci w historii" jest mowa o marunowaniu. Jak więc jest?? A może obie formy są dopuszczalne?? pozdrawiam serdecznie
Odpowiedz na ten komentarz
Copyright © 2004-2010 SZANTYMANIAK.PL. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.
Technologia: strony internetowe INVINI