Artykuły
Powrót Ulissesa do ojczyzny
Relacje
Tegoroczne wojaże po Szwecji owocowały w moim przypadku znacznie większą niż dotąd intensyfikacją doznań kulturalnych. Spora w tym zasługa mojej małżonki, Moniki, która jeszcze będąc w Polsce zaaranżowała całą logistykę związaną z naszym pobytem w kraju dumnych potomków
...Tegoroczne wojaże po Szwecji owocowały w moim przypadku znacznie większą niż dotąd intensyfikacją doznań kulturalnych. Spora w tym zasługa mojej małżonki, Moniki, która jeszcze będąc w Polsce zaaranżowała całą logistykę związaną z naszym pobytem w kraju dumnych potomków Wazów. Przez internet bukowała bilety, sprawdzała połączenia, ceny i godziny otwarcia najrozmaitszych przybytków.
Jedną z najciekawszych wycieczek była wyprawa do królewskiego pałacu i parku w Drottningholmie. To taki nasz Wilanów, tylko znacznie większy i lepiej utrzymany. Pewnie dlatego, że rodzina królewska dalej korzysta z części pałacu. Jedną z atrakcji tego kompleksu jest Drottningholms Slottsteater, najstarszy zachowany i wciąż czynny dworski teatr barkowy. W sezonie letnim wystawiane są tam barokowe przedstawienia (głownie opery), wszystko przy zachowaniu całej oprawy z epoki.
Liczne "efekty specjalne" jakie serwowane są widzom odpowiadają dokładnie temu co znajdowało się w teatrze w XVII wieku. Zapadnie, ruchome elementy, cały system dekoracji obsługiwany przez starą sznurownie - wszystko to jest stale konserwowane i używane na kilka letnich przedstawień.W tegorocznym programie znalazło się miejsce na bardzo ciekawy akcent z morskim tłem. Opera Il ritorno d'Ulisse in patria autorstwa Claudio Monteverdiego jest jednym z czołowych osiągnięć tego włoskiego mistrza.
W parny, burzowy wieczór niewielka sala była wypełniona do ostatniego miejsca. Oczywiście o klimatyzacji w jakiejkolwiek formie nie było mowy, więc po pięciu minutach od zajęcia miejsc stało się tak gorąco i duszno, że każdy wachlował się czym tylko mógł. Jednak nie przeszkadzało to w odbiorze dzieła, które zaprezentowane zostało bardzo zacnie.
Historia Ulissesa jest chyba znana każdemu kto wychował się w naszym kręgu kulturowym, bądź co bądź wywodzącym się z cywilizacji helleńskiej. Mamy tu więc do czynienia ze sceną wyruszenia do Troi, błąkania się po morzach i spotkań z bogami. Z kolei sceny toczące się na Itace pokazują nam Penelopę odrzucającą zaloty trójki fircyków, z których każdy prześciga się w sposobach na zaskarbienie sobie wdzięków władczyni. Wszyscy bohaterowie - nawet niektórzy bogowie - ubrani są oczywiście na barokową modłę, tak jak obowiązywało to w czasach gdy zbudowano teatr w Drottningholmie.
Na uwagę czytelników Szantymaniaka zasługuje bardzo ciekawa scena, kiedy to fenicki statek wiozący Ulissesa, gnany mocnym wiatrem trafia wreszcie w samo serce sztormu zesłanego przez gniewnego Neptuna. Żeglarze walczą z linami, próbując wspólnego wysiłku, intonują pieśń. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że jest w niej zaśpiew i partia chóru! Barokowe szanty w operze?
Możliwe że coś w tym jest. Tematyka marynistyczna była w baroku bardzo popularna, zarówno w malarstwie, jak i w muzyce. O tym że istniały dawne pieśni o charakterze odpowiadającym szantom, śpiewane przez włoskich marynarzy wiem od dawna. Wykonuje je choćby zespół La Moresca Antica. Ale w operze? No,no... Może jednak przekonanie o tak ścisłym podziale na kulturę wysoką i niską nie jest aż tak bardzo uzasadnione, skoro już w baroku twórcy dworscy inspirowali się ówczesną pop-kulturą?
Claudio Monteverdi - "Il ritorno d'Ulisse in patria"
Reżyser muzyczny - Mark Tatlow
Rezyser - Johanna Garpe
Kostiumy - Karin Erskine
Projekt oświetlenia - Thorsten Dahn
Śpiewacy:
Ulisses - Petteri Salomaa
Penelopa - Ann Hallenberg
Telemach - Anders Dahlin
Minerva, Fortuna - Susanne Rydén
Melanto, Amor - Tuva Semmingsen
Ericlea, Giunone - Miriam Treichl
Eumete, Giove - Niklas Björling Rygert
Eurimaco, Feacio pierwszy - Fredrik Strid
Iro, Feacio drugi - Johan Christensson
Pisandro, L'umana fragiliti - Martin Vanberg
Antino, Netun, Tempo - Lukas Jakobski
Partie muzyczne - The Drottningholm Theatre Orchestra
Ilustracja: Francesco Primaticcio "Odyseusz i Penelopa"
Foto: Bengt Wanselius
Informację wprowadził(a): Rafał "Taclem" Chojnacki - godz. 18:28, 27 wrzesień 2008, wyświetlono: 2301 razy