Pierwsza solowa płyta Waldemara Mieczkowskiego będzie miała swoją premierę podczas zbliżającego się festiwalu "Shanties".

Waldemar Mieczkowski to nie tylko znakomity żeglarz, kapitan rejsów na "Zawiszy Czarnym". Szantowa Polska od niepamiętnych czasów zna go jako utalentowanego interpretatora piosenek żeglarskich. Już ze swoim pierwszym zespołem zdobył Grand Prix na pierwszej "Kopyści" w Białymstoku (1979 r.!). Był członkiem tak znanych kapel jak Packet czy Smugglers. W 1992 r. wraz z muzykami grupy Słodki Całus od Buby utworzył formację Broken Fingers Band (czego bezpośrednią przyczyną były... połamane podczas rejsu palce obu rąk, co uniemożliwiło mu grę na gitarze). W 2001 roku wraz z przyjaciółmi z Trójmiasta: Jackiem Jakubowskim, Krzysztofem Jurkiewiczem i Józefem Kanieckim utworzył Gdańską Formację Szantową, dziś grupę "znaną i lubianą". "Od zawsze" jednak występował solo, przede wszystkim z piosenkami Janusza Sikorskiego oraz innymi "standardami piosenki żeglarskiej".

Brał udział w nagrywaniu płyt wszystkich wymienionych wyżej formacji. Po wielu latach kariery nadszedł jednak czas na płytę solową. Krążek "Ulubione" będzie miał premierę już na nadchodzącym festiwalu "Shanties". A na nim znalazły się utwory przeróżne. Jak choćby "Ballada o Morzu Sargassowym" Janusza Sikorskiego, "Modlitwa wędrownego grajka" ze słowami Jana Kasprowicza, "Słynny niebieski prochowiec" Leonarda Cohena, czy "Na luzie" (polska wersja utworu "I'm Easy" Keitha Carradine'a, znanego z filmu Roberta Altmana "Nashville"). Jak zatem widać, piosenka żeglarska to tylko część repertuaru zawartego na tym albumie. Podobnie jak bywało w przeszłości, w nagraniu płyty wzięli udział przyjaciele kapitana Mieczkowskiego, m.in. Mariusz Kamper, Mariusz Wilke (Słodki Całus od Buby), Krzysztof Jurkiewicz, Jacek Jakubowski (Gdańska Formacja Szantowa).

Z Waldemarem Mieczkowskim rozmawiała niedawno Agnieszka Maciejewska, dziennikarka poznańskiego Radia "Merkury", wielka miłośniczka szant i piosenki żeglarskiej. Wywiad był już emitowany na falach radiowych, teraz zostaje udostępniony czytelnikom portalu (dziękujemy bardzo!).

 

 

To nie jest pierwsza płyta, na której śpiewasz, ale jest... ważna.

Waldemar Mieczkowski: To jest pierwsza moja płyta. Uczestniczyłem w różnych projektach, nagrywałem z wieloma zespołami, natomiast to moja pierwsza płyta solowa. Nosiłem ją w sobie od wielu lat i dlatego jest taka, jak ją sobie wyobraziłem. Wsparło mnie wielu muzyków i każdy uczestniczący w tym nagraniu wniósł coś swojego. To naturalne, że każdy miał jakiś margines luzu. Ja starałem się tylko opowiedzieć jaki ma być klimat tego, co zagramy i zaśpiewamy.

Ta płyta jest bardzo różnorodna...

Tam są piosenki z różnych dziedzin - związane z morzem, trochę poezji i piosenki turystycznej. To wszystko łączy jednak wspólny mianownik - to spokojne ballady

, czyli coś, co lubię śpiewać...

...łączy to wszystko tytuł...

...tytuł, tak. "Waldek Mieczkowski. Ulubione". Nie wszystkie jednak "ulubione" zmieściły się na płycie. Wstępnie przygotowaliśmy ponad 20 piosenek, z tego wybraliśmy 15, ale jest ich dużo, dużo więcej. Gdzieś we mnie tkwią, jeszcze nie mam pomysłu, jak je zaśpiewać. Ja nie piszę piosenek, ja je przywłaszczam, adoptuję. Mam swoich ulubionych autorów. Jednak na każdy utwór trzeba mieć jakiś pomysł, jak to przekazać dalej. Jest sporo piosenek, na które jeszcze pomysłu nie mam, ale myślę, że kiedyś będę miał.

To na koniec - którą z "ulubionych" najbardziej lubisz?

Nie... takiej jednej nie ma.

 

Pytała: Agnieszka MACIEJEWSKA

Foto: Tomasz GOLIŃSKI (1,2), Fundacja "Hals" (3)