Artykuły
Solina zima i Bieszczady
Różności
Zima, śnieg, prawie nieprzejezdne bieszczadzkie drogi, od czasu do czasu przebłyskujące przez chmury słońce ...
Dzisiejszego ranka siedząc przed oknem i popijając kawę ogarnęła mnie wielka chęć wyprawy nad jezioro Solińskie. Chciałem jak
...Zima, śnieg, prawie nieprzejezdne bieszczadzkie drogi, od czasu do czasu przebłyskujące przez chmury słońce ...
Dzisiejszego ranka siedząc przed oknem i popijając kawę ogarnęła mnie wielka chęć wyprawy nad jezioro Solińskie. Chciałem jak najszybciej przybliżyć się do wody, pływania, śpiewania - bo już mi bardzo tego bardzo brakuje. Nie zastanawiając się długo wsiadłem w samochód i... pojechałem.
Zima w tym roku w Bieszczadach śniegu nie poskąpiła. Jazda samochodem okazała się zadaniem karokołomnym gdyż drogi w kierunku Czarnej, Cisnej czy Ustrzyk pługów raczej nie widziały, a dookoła ok. 70 - 80 cm śniegu.
Przedzierając się przez Ustjanową dotarłem do Soliny. Z parkingu za który tubylec z wielką łopatą skasował 2 zł, pognałem na zaporę, by z tamtąd jak najszybciej dostać się nad wodę (czy też lód). Myśl że już niedługo przyjdzie wiosna i w tym samym miejscu wejdę na jakąś żaglówkę i nareszcie popływam zdecydowanie nastroiła mnie optymizmem. Postanowiłem poszukać sladów żeglarzy. Pomyslałem, że może tak jak ja przyjechał ktoś nad wodę bo go już skręca z tęsknoty za pływaniem.
Niestety jedynymi śladami żeglarskiej działaności okazał się stary wrak stojący na brzegu, będący zreszta własnością Białej Floty. Biała Flota w zimie rzeczywiście jest biała :)) Jako że okazało się niestety, iż nie znajdę nie tylko żeglarzy, nie zobaczę białych żagli ani nie znajdę też żadnego na stałe zamontowanego pomostu, podążyłem w kierunku cypla WOPR-u.
Uśpiony i zasypany sniegiem jakby nieobecny, może przyczajnoy wydawał się czekać na tysiące ludzi, którzy po raz kolejny zjadą się na wakacjach aby oddawać się uciechom sportów wodnych, a wieczorami przy ogniskach z gitarami spiewać będą szanty.
Patrząc tak na cypel przypomniałem sobie zeszłoroczną imprezę "Cypel 2004". Było cudownie. W tym roku też zaludnimy to piękne miejsce niezliczoną ilością fanów muzyki żeglarskiej:) A może zrobić edycję zimową ??
Podśpiewując sobie pod nosem różne piosenki oddałem się relaksowi gdyż na chwilę wyszło słońce. Niestety tylko na chwilę aby zaraz przegonić mnie sniegiem. Nie pozostało nic innego jak wrócić do samochodu i oddalić się z tego przeuroczego miejsca.
Na koniec jeszcze ostatni rzut oka na jezioro i ... do domu.
Nie wiem jak Wam ale mi ta zima już przeszkadza. Zdecydowanie od bieli sniegu wolę biel żagli, kijki narciarskie zamieniam na szoty, a narty czy deskę na pokład poczciwej Omegi. Solina jeszcze w śniegu ale już niedługo!! Niech no tylko lody puszczą!!!
Za tydzień festiwal w Krakowie. I znowu opowieści o wyprawach, przygodach wspomnienia i plany na kolejne wakacyjne rejsy.
I po co ta zima ???
Pozdrawiam
Informację wprowadził(a): Bartosz "Bongos" Konopka - godz. 14:30, 19 luty 2005, wyświetlono: 1995 razy
YenJCo |
wysłano: 3:15,20 luty 2005
Własciwie nie wiem czy to opowiadanie, czy opis wrażen ale w każdym razie zacząłeś chyba coś zupełnie nowego... nowa forma wypowiedzi na Szantymaniaku - moze i inni podchwycą? Śliczny i ciepły tekst mimo trzaskającego minus 2stC za oknem w Sosnowcu eehh ja juz tez marze o wiośnie, nie znosze zimy :-))) z przyjemnością przeczytam jeszcze raz twoje opowiadanko jesli pozwolisz i pojde spac :-)
YenJCo
_________________________________
"...od bieli sniegu wolę biel żagli..."
|
Odpowiedz na ten komentarz |
hawk |
wysłano: 21:56,20 luty 2005
Ninja, dzieki ze wyjechales i oszczedziles ludowi polskiemu tortur - twoje wycie bylo nie do zniesienia. mam nadzieje, ze spelnisz sie na obczyznie w fabryce biustonoszy w UK. Moze tam cie w koncu ktos doceni?
|
Odpowiedz na ten komentarz |