Szantymaniak poleca:

Jesteś tutaj

Artykuły

Wielcy ludzie szant (5): A.L. Lloyd

Felietony

Bert Lloyd (podpisujący się na płytach jako A.L. Lloyd) jest kolejnym brytyjskim folkowcem, którego dobre wiatry zaniosły to panteonu znaczących wykonawców pieśni morza. Co prawda w jego repertuarze znajdowały się czasem również inne utwory, jednak to morskie pieśni i ballady które

...

Bert Lloyd (podpisujący się na płytach jako A.L. Lloyd) jest kolejnym brytyjskim folkowcem, którego dobre wiatry zaniosły to panteonu znaczących wykonawców pieśni morza. Co prawda w jego repertuarze znajdowały się czasem również inne utwory, jednak to morskie pieśni i ballady które śpiewał są dziś najbardziej znane i stanowią źródło inspiracji dla wielu innych wykonawców. Z tego co mi wiadomo w Polsce niewiele osób kojarzy jego płyty, a myślę że warto by się im przyjrzeć. Zwłaszcza, że są na nich piękne pieśni morskie, z których część w polskich wersjach niewątpliwie znacie.

 

Bert Lloyd urodził się w 1908 roku w Londynie. Od 1935 roku zbierał piosenki ludowe, studiował ich genezę i rozwój. Szybko dał się poznać jako doskonały etno-muzykolog, w latach 40-tych zbierał materiały do swojej książki "The Singing Englishman". Był to pierwszy zbiór angielskich piosenek ludowych od czasu wydanej w 1909 roku książki Cecila Sharp'a. Bert współpracował również przy wydaniu "Penguin Book Of English Folk Song". W międzyczasie pracował też dla BBC Radio.

Spory wpływ na jego pracę miał rejs, w którym uczestniczył w 1937 roku. Pożeglował wówczas z wielorybniczą flotą na Antarktykę, zapisując przy okazji całą masę pieśni wielorybniczych. Efekty tej podróży możemy poznać dzięki płycie "Leviahtan !"

W latach 50-tych Bert Lloyd stał się zawodowym badaczem kultury ludowej, czego efektem były materiały zebrane w Bułgarii i Albanii, wydane na płycie "Folk Music Of Albania".

Poza badaniami Lloyd działał również na scenie folkowej jako wykonawca. Wyjątkowo często sięgał po pieśni związane z morskim folklorem swego rodzimego kraju, oraz po repertuar zza oceanu, związany z osadnictwem brytyjskim, żeglugą i wielorybnictwem. Wspólne sesje radiowe z Ewanem MacCollem, znanym robotniczym bardem (autorem słynnego "Dirty Old Town") i badaczem ludowych pieśni zaowocowały dwoma albumami, m.in. płytą "Blow Boys Blow", zawierającą klasyczne już dziś pieśni spod żagli. Lloyd był zaangażowany również w wydanie licznych składanek z takim repertuarem, wykonywanym przez różnych artystów.

 

Bert Lloyd stał się jednym z filarów tworzącej się wówczas brytyjskiej sceny folkowej. W latach 60-tych wydał dla Topic Records serię solowych płyt, na których pojawili się muzycy, którzy w późniejszych latach stanowili czołówkę folkowego grania, m.in. wokaliści Anne Briggs i Frankie Armstrong, skrzypek Dave Swarbrick, czy gitarzysta Martin Carthy. Znawcy tematu twierdzą, że do wielu utworów ludowych Lloyd dodawał własne pomysły, a nawet, że niekiedy swoje autorskie piosenki wykonywał jako tradycyjne. Niestety dziś już nie dowiemy się jak było naprawdę, Bert Lloyd zmarł w 1982 roku.

Związki Lloyda z polskimi szantami są wbrew pozorom dość duże. Przede wszystkim chodzi tu o materiał, który grupa Cztery Refy wydała na kasecie "Pieśni wielorybnicze". Spora część oryginalnych piosenek pochodzi ze wspomnianej powyżej płyty "Leviahtan !". Również inne pieśni wielorybnicze, których na naszej szantowej scenie nie brakuje, często zawdzięczamy zapisom Lloyda, z których korzystają wykonawcy na całym świecie.

 

Dyskografia: "Across the Western Plains" (1958), "All For Me Grog" (*), "Gamblers and Sporting Blades" (*), "A Hundred Years Ago" (*), "Outback Ballads" (*), "The Iron Muse" (*), "English and Scottish Folk Ballads" (*), "First Person" (*), "Leviathan !" (1967), "The Great Australian Legend" (*), "Sea Shanties" (1974), "The Valiant Sailor" (1974), "English Drinking Songs" (1961), "Folk Music Of Albania" (*), "Bold Sportsmen All" (z Ewanem MacCollem" (*), "Blow Boys Blow" (z Ewanem MacCollem) (*), "Classic A. L. Lloyd" (1994), "England and Her Traditional Songs" (2003)

(*) - nie udało się ustalić daty pierwszego wydania

Informację wprowadził(a): Rafał "Taclem" Chojnacki - godz. 19:45, 5 sierpień 2004, wyświetlono: 1553 razy

sivyjachu

wysłano: 14:34,11 sierpień 2004

Dzięki Darkowi Matuszakowi miałem okazję poznać płytę "Leviathan", z której 4 Refy zaczerpnęły kilka utworów. Słuchając jej można z dużą dozą prawdopodobieństwa wyobrazić sobie jak szanty oraz pieśni kubryku musiały brzmieć w epoce żaglowców. Naprawdę świetna - ma swój klimat. Polecam!!! Jachu
Odpowiedz na ten komentarz
Sylwek Szweda

wysłano: 14:35,27 marzec 2006

TRZECH ZABAWNYCH FACETÓW ( THREE JOLLY SNEAKSMEN - tradycyjna pieśń angielska tłumaczenie: Andrzej Orzechowski 26.03.2006 przekład poetycki: Sylwek Szweda 27.03.2006 ) D h Wypłyńmy dziś razem choć niepewny to czas, D A Trzech wielkich kpiarzy powiedziało tak ! D G D Gwiazdy na niebie poprowadzą nas, D G D A7 D A7 Trzech wielkich kpiarzy: Andrzej, Bartek i ja*. D Przez cały dzień G D Ciągle zgrywać się, D Rżnąć z siebie głupka A D Cały, cały dzień ( hej ! ). Trzy pokojówki co jak piękny sen Przyszły naguteńkie do nas nocy tej. Pieniądze nam zginęły i nikt nie wiedział gdzie, Pokojówki też rozpłynęły się. Poszliśmy do baru, patrzymy a tam Na pokojóweczkach piękne suknie lśnią, Rzuciliśmy się na nie, a one w płacz I już nas tu nie chcieli w tym barze znać ( hej ! ). Przyszedł do nas z laską jakiś ważny gość Co nam wmówić chciał, że ukradliśmy coś, Że za pokój też nie zapłaciliśmy, Pokojówki palcem wskazały, że to my. Zabrali wszystko nam, wyrzucili precz, Po rosie szliśmy boso, piękna rzecz, Na niebie rozsypało się tysiące gwiazd, O świcie znów śpiew ptaków obudził nas. * Andrzej Orzechowski, Bartek Pelton Zalewski i Sylwek Szweda sneaksmen - pogromcy wężów (?) Utwór ten wykonywał między innymi znany pieśniarz folkowy MARTIN CARTHY (ur. 21.05.1940 w Hatfield, Hertfordshire, Anglia ). Nagrał ją na swojej drugiej płycie pt. SWEET WIVELSFIELD.
Odpowiedz na ten komentarz
Sylwek Szweda

wysłano: 18:20,29 sierpień 2006

JESTEM FACETEM, KTÓREGO NIE SPOTYKA SIĘ CODZIEŃ ( I'M A MAN YOU DON'T MEET EVERY DAY - tradycyjna pieśń irlandzka tłumaczenie: Andrzej Orzechowski 11.07.2006 przekład poetycki: Sylwek Szweda 12.07.2006 ) G D G C Nazywam się Jock Steward, straszny był ze mnie drań, G D G D Wędrowało się wciąż tu i tam, G D G C Więc bądź łatwy i wolny, kiedy chlać ze mną chcesz, G D G D Bo już jutro nie spotkasz tu mnie. Napełnijcie swe szkło, dzisiaj ja stawiam wam, Wznieśmy toast, niech wiedzie się nam. Na drobne szaleństwa zawsze znajdzie się coś, Więc śpiewajmy dziś na cały głos. Wychodzę z psem na spacer, w ręku ściskam broń, Mam ochotę dziś zastrzelić go. Idę wzdłuż banków miasta, już naciskam na spust, Pewnie jutro nie będzie mnie tu. ( D D-G-D-G D D-G-D-C ) i solo jak zwrotka Nie zmarnujmy tej szansy darowanej przez los, Więc śpiewajmy i tańczmy w tę noc. Jestem grajkiem do wzięcia, mogę zagrać co chcesz, Tylko dzisiaj, jutro pewnie już nie.
Odpowiedz na ten komentarz
Copyright © 2004-2010 SZANTYMANIAK.PL. Wszelkie prawa zastrzeżone. All rights reserved.
Technologia: strony internetowe INVINI